Parę słów o mnie

 

Jak wiele osób już mi powiedziało, jestem człowiekiem kontrowersyjnym, mało dostępnym.

Dla niektórych znienawidzonym (bo nie zechciałem pomóc, lub udowodniłem nie prawdę i konfabulację), dla innych cudownym, bo pomogłem w kłopotach i zdarzyło się ,że nie wziąłem za to pieniędzy.

 

Rządzę się własnymi prawami, tak jak swoje prawa ma magia i nie mam zamiaru tym się przejmować.

Dalej nie będę odpowiadał na anonimowe lub fałszywe maile choćby zawarta w nich była wydumana tragedia jakiej trudno szukać w książkach.

 

Przez kilka miesięcy była opublikowana historia mojego życia, gdzie się urodziłem, gdzie wychowywałem i kształciłem, historia mojej babki szeptunki i zielarki, historia mojego pobytu za granicą i powrotu na stałe  w 2011roku do Polski.

 

Natychmiast znaleźli się ludzie uważający się za konkurencję (chociaż co to za konkurencja),którzy stawali na głowie by mnie zdyskredytować starając się znaleźć dowód, że podałem tam nieprawdę, że nikt taki tam nie mieszkał  etc, etc.

 

Wydzwaniano podobno po gminach, szukano śladów, dowodów i wściekano się coraz bardziej nie mogąc nic udowodnić.

 

Drugim powodem usunięcia tej strony jest to, że już się znalazł ktoś, kto w bezczelny sposób skopiował zawarte tam informacje i część mojego życiorysu przypisał sobie… Tybet, Nepal itd. (pomijam już fakt, że gdy ja byłem w Tybecie to on jeszcze majtki zakładał przez głowę).

 

Niedługo dla polskich szamanów nie starczy miejsca w tych krajach. Nie chcę by część samozwańczych wróżek, wróżów i wizjonerów czerpało pomysły z mojego życia.

 

Ponieważ sporo czasu spędzałem za granicą, zarzucono mi ostatnio, że nikt mnie tutaj tak naprawdę nie zna. Podważano też moje pobyty i nauki zagraniczne. W tej sytuacji przypomnę kilka faktów z mojego życiorysu, które są do sprawdzenia.

 

Po jednym z przyjazdów do Polski w 1980 r. wygłosiłem cykl wykładów w Bydgoszczy w księgarni „Współczesna” na zaproszenie ówczesnego dyrektora i powstającego koła radiestetów w Bydgoszczy, między innymi nt. magii filipińskiej , tybetańskich metod leczenia raka, działania tzw. zieleni ujemnej na wahadle uniwersalnym. Wykłady wzbogacone zostały pokazem jak pstryknięciem palców można człowieka wprowadzić w trans hipnotyczny.( Nota bene ten pokaz był najbardziej komentowany).

 

Pomimo częstych wyjazdów już na początku lat 80 miałem zarejestrowane „Studio Astropsychologii i Psychotroniki” ( Stąd wielu moich „stałych” klientów, którzy znają mnie z tamtego okresu).

 

 Będąc w 2004r na odwiedzinach w Polsce zdałem(za namową moich podopiecznych) Przed Polską Izbą Rzemiosła egzamin na mistrza bioenergoterapii. (Zamieszczam tu skan tamtego dyplomu choć z wiadomych względów niektóre dane usunąłem.) Dyplom ten jest tylko potwierdzeniem tego, że potrafię pracować z energiami w każdym ich zakresie w stopniu mistrzowskim.

Przez cały ten czas, używałem mojego drugiego imienia- Stanisław( stąd Stan), ponieważ za granicą one było łatwiej wymawialne. Pod tym też imieniem były prowadzone moje prelekcje.  Jestem też twórcą pierwszego programu homeopatycznego w kraju.

 

Od mojego powrotu do Polski w 2011 r. i otwarciu działalności „szamańskiej” (od września 2011) spotykam się z niezliczoną ilością ataków na moją osobę prowadzonych przez tzw. nie dorosłą konkurencję, czyli jak ja to określam domorosłe wróżki, rytualistki itp. osoby. Podawane są fałszywe informacje nt mojej osoby, kłamliwe zarzuty (np. ktoś pisze, że na działanie mojego uroku czeka już dwa lata… sic! A mnie jeszcze w Polsce nie było).

 

Pisane są obraźliwe i wulgarne teksty, słane niewybredne epitety i wciąż ponawiane próby zdyskredytowania mnie w oczach klientów.

 

Cóż , muszą Ci ludzie czuć się bardzo nie pewnie, skoro budzę aż takie emocje.

 

Przoduje w tym jeden z portali na swoim forum, założonym prawdopodobnie po to by za odpowiednią zapłatą promować wszystkich nieudaczników mieniących się „skutecznymi wróżkami, rytualistami i tym podobnymi tworami”

 

Zgłosiłem ten fakt organom ścigania. Tak czy inaczej sprawa znajdzie swój finał w Sądzie.

 

Cieszyć może jedynie fakt ,że normalni ludzie potrzebujący mojej pomocy, nie zrażają się takim postępowaniem pseudo konkurencji i moich samozwańczych „klientek” i dalej ze zrozumieniem korzystają z moich usług.

 

Dalej nie przyjmuję zleceń od osób poniżej 28 lat  na wszelkiego rodzaju uroki jak również żadnych zleceń od osób nie zrównoważonych emocjonalnie i psychicznie( Być może te działania prowokacyjne,  są inicjowane przez jedną z takich osób, bo kilku odmówiłem pomocy z tego powodu).

 

Pozdrawiam wszystkich ,którzy magię traktują poważnie i z należytym szacunkiem – to procentuje. Ukłon też w stronę kilku koleżanek i kolegów po fachu, których też oburzyło takie zachowanie i skontaktowali się ze mną w tej sprawie.

 

Szaman